sobota, 31 stycznia 2015

Szary dom

deszcz spada dreszczem
jeszcze jeszcze
mało widzieliśmy
bo nasze srebrne serca
bolą bolą
zranione miękkim ostrzem
cichego upokorzenia
są rzeczy proste
prostsze najprostsze
i jest człowiek

po szarych
szarych szybach
zielony deszcz spływa
kwaśną strugą
głowy obmywa
głowy pełne wątpliwości
typowych dla
człowieka co
stworzony jest
by zwyciężać zło

w szarym szarym
szarym domu mieszka
smutek co
niepotrzebny jest
nikomu tak
jak ból
i zło

     W szarym domu, szarym domu z szarymi chmurami wysoko nad dachem, w szarym domu z szarymi rynnami, szarymi szybami, w szarym domu z szarą przeszłością mieszkała szara rodzina. Ta szara rodzina miała szarego kota i szare poglądy. Była w nim jednak jedna, mieniąca się tysiącami kolorów rzecz i jedna, mieniąca się tysiącami kolorów osoba. Stara mapa nieba na suficie na strychu i Lana, której pokój właśnie na tym strychu się znajdował.
     Mapa nieba w rzeczywistości nie miała nic wspólnego z planetami, gwiazdami, konstelacjami czy księżycami. Tak cała szara rodzina mówiła po prostu na słowa i wiersze, własnoręcznie wypisane przez Lanę na suficie. Z resztą, dowodem na to przedsięwzięcie była stojąca w kącie strychu drabina, upaćkana nieco farbą, z kilkoma połamanymi szczeblami, która powinna być pomalowana na biało i pełna słów dokąd jest ta droga?, a skończyła jako wielobarwne coś... Wielobarwne, ale w gruncie rzeczy szare.


Obserwatorzy

Layout by Yassmine